Mariam Mariam
2206
BLOG

Genetyka Tyranii: Psychopatologia, Pasożytnictwo i Totalitaryzm.

Mariam Mariam Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 47

 

Autor: Richard William Posner
Źródło: http://www.activistpost.com/2011/04/genetics-of-tyranny-psychopathology.html 
 

W czasie dokonywania badań internetowych zdarza mi się natrafiać na niektóre fascynujące, choć czasami nie związane z tematem, informacje. To jedna z tych małych radości życia w świecie, który wygląda coraz to bardziej ponuro z każdym dniem.

Przeszukując strony internetowe pod kątem informacji do danego opracowania, zdarza mi się zauważyć nagłówek lub frazę z linkiem do innej stronki, która wydaje mi się intrygująca, nawet gdy nie jest związana z tematem. Często bywa to tylko stratą czasu, ale czasami wciąga mnie tak dalece, że porzucam to nad czym pracowałem do tej chwili i zagłębiam się w nowym znalezisku.

Chyba po prostu mam szczęście. 
 

W niektórych  moich artykułach i w komentarzach, które zamieszczałem pod innymi, nawiązywałem do mej opinii, że psychopatyczne uwarunkowania ludzi, którzy usiłują dominować nad wszystkimi innymi, są rezultatem genetycznej aberracji. Obecnie wydaje się, że moja hipoteza nie jest aż tak bezpodstawna.

W jednym z takich komentarzy stwierdziłem, że wrogie cechy – drapieżności, tyranii, bezwzględności, braku litości – znajdywane prawie u wszystkich członków rządzących  wyższych lub elitarnych klas, nie są cechami dominujacymi u ogółu ludzkości, a jedynie manifestują się w raczej małej części ludzkości. Wyrażałem tam również pogląd, że to nasza wrodzona kooperatywna natura i nasza wewnętrzna potrzeba niesienia pomocy sprawia, że ogromna część rasy ludzkiej staje się podmiotem wiktymizacji poprzez mniejszość jednostek, które cierpią na coś, co uważam za genetyczne skrzywienie.

Mój komentarz:
Ze swej strony stwierdzam, co następuje: Nie zgadzam sie, że ludzka moralność u większości populacji jest oparta na nienawiści, zawiści, chciwości i egoistycznej interesowności. De facto jest zupelnie na odwrót, podstawowa dobroczynna i kooperatywna natura większości ludzi jest właśnie tym, co pozwala bardzo małej, zdeprawowanej i wrednej grupie żerować na owej większości gatunku ludzkiego przez całe tysiąclecia.

Chciałbym wierzyć, że owe negatywne cechy będą w końcu wyeliminowane przez ewolucję, pod warunkiem, że nasz gatunek jest w stanie przetrwać wystarczająco długo. Ta mała grupa dewiantów jest jakby pasożytem na ciele ludzkości. Przez wieki zdołali oni przekazać swe cechy genetyczne kolejnym pokoleniom. Mogą przetrwać jedynie, kiedy istnieć będzie znacznie większa populacja zdrowych fizycznie i psychicznie oraz zasadniczo dobrych ludzi, którzy ich będą utrzymywać.

Ostatnio znalazłem nieco wiarygodnych danych na poparcie tej opinii.

 

Totalitaryzm i pasożytniczy psychopata.

Psychopatyczna strategia przetrwania. 

"Jak sami widzicie, z punktu widzenia ewolucji psychopaci nie powinni istnieć. W całej historii można łatwo zauważyć, że istoty ludzkie miały potrzebę kooperacji i wzajemnej troski o siebie po to, aby przetrwać i wytworzyć nowe generacje, które będą kontynuować procesy społeczne. Większość ludzkiej dynamiki oparta jest na ludziach próbujących wypracować takie sposoby rozwiązywania swoich problemów,  by sprawiać przyjemność większości społeczeństwa lub przynajmniej w interakcji między dwoma osobami. Sprawa zaufania jest tu kwestią kluczową. Ktoś, kto sprzeniewierzy owo zaufanie, jest kimś, z kim nie można żyć ani współpracować. Zatem psychopaci, którzy są niegodni zaufania, powinni wyginąć już dawno temu. Ale tak się nie dzieje w praktyce. Właściwie wydaje się, jak gdyby psychopatia sie rozmnożyła!” [ Źródło: http://www.sott.net/articles/show/160925-Tunguska-Psychopathy-and-the-Sixth-Extinction ]

Tak więc, jak się to dzieje, że kilka pasożytniczych, psychopatycznych jednostek, niezdolnych samodzielnie zadbać o swe własne potrzeby, jest jednak w stanie dalej przenosić swój recesywny gen przez tak wiele generacji? Jak postulowałem w moim komentarzu, j.w., owa nieznaczna mniejszość potrzebuje wielkiej ilości ‘normalnej' populacji, która by wspierała ich egzystencję.

"Psychologia ewolucyjna uważa psychopatię za oddziedziczony styl osobowości, który ewoluował, ponieważ śliskie, podstępne jednostki – jako mniejszość w ramach większej populacji ufnych ludzi – często reprodukują się z dużym powodzeniem.” [ Źródło: http://findarticles.com/p/articles/mi_m1200/is_24_170/ai_n26711276/ ]

Z tego samego źródla:

"Inni naukowcy, tacy jak neurolog R.J.R. Blair z Narodowego Instytutu Zdrowia Psychicznego (NIMH) w Bethsheda, Md, uważają psychopatię za rezultat ciagle jeszcze niewyspecyfikowanej choroby genetycznej. Oddziedziczony defekt przeszkadza w działaniu systemu limbicznego (emocjonalnego) w mózgu, który skupia sie w amygdali, strukturze specjalnie związanej z postrzeganiem niebezpiecznych sytuacji."

Osobiście nie widzę żadnego konfliktu pomiędzy tymi dwoma konkluzjami. Wydają się wzajemnie uzupełniające. Ta druga podaje nam źródlo defektu, podczas gdy pierwsza wyjaśnia, w jaki sposób ci, którzy ten defekt posiadają, są w stanie przekazywać go na przestrzeni wieków.

Stały pasożytyzm 
 

W naturze istnieją inne przykłady pasożytów, które posiadają rozwiniętą zależność od konkretnego gatunku żywiciela. Jeśli gatunek żywiciela wymrze, wymiera tym samym pasożyt. Nie jest on w stanie przetrwać z jakimkolwiek innym żywicielem.

"Niektóre gatunki pasożytów są określane terminem gatunków specyficznych. Oznacza to, że mogą zakończyć swój cykl życiowy w jednym tylko gatunku nosiciela. Jeśli wejdą w zły gatunek, nie są one w stanie rozwinąć swego cyklu życiowego w pełni i wymierają, podczas gdy żywiciele nie wymagają specjalnego leczenia." [ Źródło: http://ratguide.com/health/digestive/endoparasites.php ]

Jest dla mnie sprawą jasną, że zależności pomiędzy psychopatą a społeczeństwem zaliczają się do wysoce wyspecjalizowanych relacji między pasożytem a żywicielem. Fakt, że psychopata operuje na zewnątrz organizmu żywiciela w żaden sposób nie dyskwalifikuje go, jako pasożyta. Pospolicie znane moskity są bez wątpienia pasożytami, podobnie jak kleszcze, pijawki i wiele innych krwiopijców. Myślę, że te związki człowieka-pasożyta z człowiekiem są unikatowe przynajmniej w jednym względzie: Nie znam żadnej innej sytuacji, w której by pasożyt i jego żywiciel należeli do tego samego gatunku.
 

Psychopata-pasożyt nie może przetrwać bez niepsychopatycznych ludzi, na których żeruje. Potrzebuje wsparcia innych ludzi, jak my wszyscy, ale jest niezdolny do funkcjonowania jako kooperatywny członek społeczności. Ani też nie może przetrwać sam, albo w grupie składającej się wyłącznie z psychopatów. Choć często bywają oni wysoce inteligentni, brak im niejednokrotnie faktycznych zdolności lub umiejętności, ale zamiast tego polegają oni na oszustwie, zlośliwej przebiegłości i bezlitośnie egoistycznej interesowności, wzmacnianej przez całkowity brak sumienia lub żalu za swe czyny.

"To, co przyjemne w tym wyjaśnieniu to fakt, że nie tylko tłumaczy dlaczego psychopaci istnieją, ale również to, dlaczego wszyscy nie jesteśmy psychopatami. Jeśli istnieje choćby niewielu psychopatów w społeczeństwie, wówczas bycie psychopatą ma sens, ponieważ w większości takowi wygrywają konfrontację z uczuciowymi ludźmi. Ale jeśli istnieje zbyt wielu psychopatów, wówczas korzyści z takiej przewagi nad uczuciowymi ludźmi będą ograniczone poprzez konfrontacje z innymi psychopatami. W sytuacji równoważnej, będzie się miało zarówno psychopatów jak i normalnych ludzi, w której każda ze strategii będzie przynosić mniej więcej równe korzyści i ta dokładna równowaga określać będzie opłacalność różnych interakcji. "[ Źródło: http://agoraphilia.blogspot.com/2007/11/psychopaths-as-hawk-strategists.html ]

Kwestia stopnia 
 

W warunkach ekstremalnych psychopata ucieka się po prostu do typowego gwałtu, aby zaspokoić swe potrzeby. Takie przypadki bywają jednak w mniejszości. Może istnieć oddzielna grupa, podgrupa, która w pewnych momentach nie jest całkowicie pasożytnicza. W każdym razie, jakkolwiek straszne mogą być ich działania, nie bywaja oni aż tak niebezpieczni, jak ci z nich, którzy funkcjonują w systemie rządowym i w biznesie, pod maskami ‘przebojowych’, ‘ambitnych’ i ‘łebskich’ ludzi sukcesu typu A.

"Istnieje obecnie rosnące zapotrzebowanie rynku na korporacyjnych psychopatów, wg psychologa Paula Babiaka z HR Back Office, przemysłowej firmy konsultacyjnej z Hopewell Junction, NY. Organizacje przechodzące poważne reorganizacje typu downsizing lub fuzje, gwarantują chaotyczną atmosferę, którą wyzyskują wyrafinowani psychopaci – jak utrzymuje Babiak. - Zdobywają oni względy kierownictwa, MANIPULUJĄ WSPÓŁPRACOWNIKAMI i zastraszają podwładnych w swej wspinaczce po korporacyjnej drabinie, rabując wszystko po drodze.
 

Jednakże nie wszyscy psychopaci uciekają się do brutalności. Wysoce inteligentni ludzie o psychopatycznych osobowościach znajdują żyzne, pozbawione konieczności użycia siły sposobności do nabierania innych i manipulowania nimi, wg Portera." [ Źródło: http://findarticles.com/p/articles/mi_m1200/is_24_170/ai_n26711276/pg_2/?tag=content;col1 ]

Stosunek pasożytów do żywicieli musi być utrzymywany stosunkowo nisko albo też cała populacja żywicieli może zostać zgładzona, pozostawiając pasożytów niezdolnych do przetrwania. W przeszłości, kiedy drenaż stawał się zbyt wielki, społeczność żywicieli starała się wytępić pasożyta, stąd powtarzalne cykle krwawych rewolucji na przestrzeni historii. Najwyraźniej, wysiłki w kierunku eliminacji pasożytniczej zarazy nigdy w pełni nie odniosły skutku.
 

Zagrożeni wymarciem, psychopaci wykazują wielkie umiejętności ukrywania się w polu widzenia. Używają oni swego rodzaju psycho-kamuflażu, pozwalającego pasożytowi na udawanie uczucia smutku, rozczarowania lub innych uczuć, które faktycznie nie są obecne w psychopatycznym charakterze. Niektórzy z nich zawsze zdołają przetrwać, mieszając się czasowo z populacją żywicieli.


Choroba obwinia zarażonych

Najbardziej ironicznym aspektem tego stanu rzeczy jest fakt, że owe pasożyty drenujące siłę życiową, żerujace na ciele ludzkości jak wielkie, nabrzmiałe krwią kleszcze, są pierwszymi, którzy gwałtownie protestują, jeśliby ktoś z populacji żywicieli wymagał pomocy w czasach kryzysu. Wyrażają oburzenie i wściekłość wobec każdej akcji, programu czy też instytucji, stwarzającej możliwość skorzystania z opieki społecznej. Upierają się, że tacy potrzebujący są pasożytami i nabieraczami, a takie programy sa drenażem dla społeczeństwa. Ich hipokryzja zapiera dech. Jako część zestawu ich umiejętności, jak sądzę.

Prognoza?

Obawiam sie, iż zbliżamy się do punktu, w którym pasożyt jest niebezpiecznie blisko zniszczenia żywiciela. Mówię, że tylko zbliżamy się, jako że może zabrać trochę czasu przekroczenie tego Rubikonu. Nie mam wątpliwości, że do tego dojdzie, jeśli sprawy pójdą obecnym kursem. Mogłoby to oznaczać zagładę dla wszystkich, włączając pasożyta.
 

Rządy światowe, monolityczne, wielonarodowe korporacje oraz międzynarodowe kartele bankowe są przepełnione psychopatami na najwyższych stanowiskach władz. Ich psożytnicza żarłoczność stwarza niebezpieczeństwo unicestwienia naszego gatunku.
 

Zawsze było moją nadzieją i stałym przekonaniem, że ludzkość będzie w stanie wyewoluować poza swoje młodzieńcze, a nawet prymitywne stadium, w którym obecnie zdajemy się tkwić.

Wydaje się przynajmniej, że wchodzimy obecnie w wielki okres przejściowy. Niesie on zapowiedź czasów niewyobrażalnego trudu, który być może doprowadzi do naszego wymarcia.
 

Drugi z możliwych scenariuszy mógłby pozwolić na przetrwanie małej liczby ludzi, którzy podniosą się z gruzów, wolni w końcu od opresywnego genu, aby rozpocząć budowę nowego świata i pierwszą, prawdziwie Ludzką cywilizację.

Trzecią i smutno powiedzieć, najbardziej możliwą sytuacją będzie ta, że w tej małej grupie ludzi, którzy przetrwają, znajdzie się dwu lub trzech psychopasożytów, niedostrzegalnych w polu widzenia i wyczekujących na właściwy moment, aby rozpocząć cykl znów od początku.


Epilog

Nareszcie pozbawiona  aberracji, która powoduje tak wiele szkód w tak krótkim czasie, Gaia sie odrodzi. Choć życie ciagle będzie zabierane po to, aby inne życie mogło się kontynuować, nigdy już więcej nie będzie ono zabierane ze złością i nienawiścią. Ani też śmierć nie będzie się rodzić z chciwości, pożądania lub zawiści.

Żadna ideologia, żadne aroganckie poczucie sprawiedliwości nie będzie już dłużej przynosić zbytecznego bólu, cierpienia i śmierci dla tych, których drogi wyboru się różnią.
 

Ból, cierpienie i śmierć pozostaną, ale jedynie w służbie Życia, bez wrogości, przesądów i uprzedzeń. Życie i śmierć będą ponownie równymi partnerami.

Z odejściem jedynego stworzenia, które wybiera śmierć ponad życie, równowaga zostanie przywrócona. Śmierć nie będzie już dłużej towarem sprzedawanym dla zysku. Raz jeszcze będzie ona ceną za kontynuację życia. Adekwatną wymianą.

Pokój nareszcie.
Do dzieła  pasożyci, czyńcie co najgorsze!

Kwiecień 2011
 

Tłumaczenie: Kruk

Mariam
O mnie Mariam

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura